poniedziałek, 30 kwietnia 2012

O Tobie mówi moje serce: Szukaj Jego oblicza!

Mówienie o bliskości Boga lub o oddalaniu się od Niego oznacza stosowanie tego wyrażenia w sensie odnoszącym się do naszych ludzkich, zwykłych relacji. Człowiek może powiedzieć: "Czuję, że mój syn zbliża się do mnie w miarę, jak dorasta", a jednak jego syn mieszkał z nim od chwili urodzenia i nigdy w całym swoim życiu nie był poza domem dłużej niż dzień lub dwa. Cóż więc ten ojciec miał na myśli? Miał na myśli to, że chłopiec coraz więcej go poznaje w sposób osobisty i lepiej go rozumie, że bariery myślowe i uczuciowe pomiędzy nimi znikają, i że ojciec z synem coraz bardziej łączą się w sercach i myślach.

Tak więc, gdy śpiewamy na przykład: "Przyciągnij mnie, bliżej i bliżej, błogosławiony Panie", nie mamy na myśli przestrzeni, ale mówimy o bliskości przyjaźni. Modlimy się o to, aby nasza. świadomość wzrastała, modlimy się o bardziej doskonałą świadomość Bożej Obecności. Nie musimy nigdy wołać poprzez pustą przestrzeń do nieobecnego Boga. Jest On bliżej niż nasza własna dusza, bliżej niż najskrytsze myśli.

Dlaczego niektórzy "odnajdują Boga" w sposób, w jaki inni nie mogą? Dlaczego Bóg objawia Swoją Obecność tylko niektórym, a wielu innym pozwala, by borykali się w połowicznym i niedoskonałym przeżyciu chrześcijańskim? Oczywistą rzeczą jest to, że wola Boża jest taka sama dla wszystkich. Nie ma On ulubieńców w swym domu. Nigdy nie uczynił nic dla kogoś, czego by nie uczynił dla wszystkich swoich dzieci. Różnica bierze się nie z Boga, ale z nas.

Weźmy choćby jakichkolwiek dwudziestu wielkich świętych, których życie i świadectwo są powszechnie znane. Mogą to być albo postacie biblijne, lub dobrze znani chrześcijanie z czasów późniejszych. Zaskoczy nas fakt, że nie byli oni podobni do siebie.

Czasami różnica była tak duża, że aż bardzo rzucała się w oczy. Na przykład, jak bardzo różnił się Mojżesz od Izajasza; jak niepodobni byli do siebie Eliasz i Dawid; jak bardzo różnili się od siebie Jan i Paweł, święty Franciszek i Luter, Finney i Tomasz a'Kempis. Różnią się oni od siebie tak, jak różni się ludzkie życie, różne rasy, narodowości, wykształcenie, temperament, przyzwyczajenia i osobiste wartości. A jednak wszyscy oni, każdy w swoim czasie, w którym żył, chodzili po wysokiej ścieżce duchowego życia, wznoszącej się ponad drogą przeciętności.

Różnice musiały być przypadkowe i w oczach Boga bez znaczenia. Podobni byli do siebie pod jednym istotnym względem. Co to było?

Zaryzykuję sugestię, że ich jedną wspólną, ważną cechą była wrażliwość duchowa. Było w nich coś otwartego na niebo, coś, co kierowało ich do Boga. Bez jakiejkolwiek próby głębokiej analizy po prostu wiem, że posiadali duchową świadomość, i że ciągle ją rozwijali, aż stała się największą sprawą ich życia. Od przeciętnej osoby odróżniali się tym, że gdy poczuli wewnętrzną tęsknotę, wówczas podejmowali jakieś działania; nie pozostawali obojętni. W ciągu całego swego życia nabrali zwyczaju reagować duchowo. Nie byli nieposłuszni niebieskiemu widzeniu /Dz.26.19/ Tak jak Dawid trafnie to określa: "O Tobie mówi moje serce: Szukaj Jego oblicza! Szukam o Jahwe, Twojego oblicza" /Ps.27.8/

A.W. Tozer z książki Szukanie Boga

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz