sobota, 13 października 2012

Wyolbrzymianie jednego atrybutu Boga prowadzi teologię na trzęsawiska

Sądzę, że można dowieść, że niemal każda z herezji, które na przestrzeni wieków dotykały Kościoła, spowodowana była przekonaniem na temat Boga niezgodnymi z prawdą, lub nadmiernym wyakcentowaniem pewnych autentycznych prawd o Bogu, przesłaniającym inne równie ważne prawdy. Wyolbrzymianie jednego atrybutu Boga kosztem pominięcia innego prowadzi teologię na trzęsawiska. Mimo iż o tym wiemy, aby nie ulec pokusie, stale musimy się mieć na baczności.

Biblia uczy na przykład, że Bóg jest miłością, co niektórzy przedstawiają w ten sposób, że w rzeczywistości zaprzeczają temu - czego Pismo również uczy - że jest On także sprawiedliwością. Inni z kolei kładą tak wielki nacisk na dobroć Boga, że zaprzecza ona Jego świętości, bądź też akcentuje Jego litość, niweczą Jego prawdę. Są też tacy, którzy pojmują suwerenność Boga w sposób niszczący, a przynajmniej niebezpiecznie pomniejszający Jego dobroć i miłość.

 

Właściwe spojrzenie na prawdę o Bogu otrzymamy jedynie wtedy, gdy ośmielimy się wierzyć we wszystko, co Bóg powiedział o Sobie. Człowiek bierze na siebie poważną odpowiedzialność, usiłując po swojemu przełożyć te z objawionych przez Boga właściwości, które z powodu swej niewiedzy uważa za budzące sprzeciw. Jedną z przyczyn tego może być ślepota duchowa. Nie musimy się obawiać, aby prawda była taka jak jest napisane. Między atrybutami Boskimi nie ma sprzeczności. Bóg jest jednolity. Nie może się rozdzielić, aby w danym momencie działać w oparciu o jeden atrybut, a zawiesić wszystkie inne. Wszystko, czym Bóg jest, musi harmonizować z tym, co Bóg czyni. Sprawiedliwość musi występować w litości, a miłość w sprawowaniu sądów. To samo dotyczy pozostałych atrybutów Boga.
 

Wierność Boga jest elementem prawdziwej teologii, dla wierzącego jednak stanowi coś znacznie większego: przekracza ona same procesy rozumienia i staje się ożywczym pokarmem dla duszy. Biblia nie tylko uczy prawa, lecz także wskazuje na sposoby jego zastosowania, leżące w interesach ludzkości. Natchnionym autorom Pisma Świętego, podobnie jak nam, nieobce były emocje, ponieważ nie izolowali się od życia, ale tkwili w samym jego środku. To, czego dowiedzieli się o Bogu, stawało się dla nich mieczem, tarczą, młotem, motorem ich działań, dobrą nadzieją i ufnym oczekiwaniem.

A.W. Tozer z książki „Poznanie Świętego”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz