sobota, 25 sierpnia 2012

Bez Niego tylko błąkamy się po pustyni bez celu

Prawie wszyscy chrześcijanie chcą posiadać pełnię Ducha. Ale tylko nieliczni chcą spełnić warunki, aby być napełnionymi Duchem. Ale czy może chrześcijanin poznać pełnię Ducha, jeśli przedtem nie przeżyje napełnienia? Jednakże byłoby bezcelowe mówienie o napełnieniu Duchem temu, kto nie wierzy, że może być napełniony. Nikt nie może mieć nadziei na coś, o czym nie jest przekonany, iż z woli Bożej jest to dla niego przeznaczone i jest zawarte w zwiastowaniu biblijnym.

Zanim pytanie: „Jak mogę być napełniony?" mieć będzie jakąkolwiek wartość, ten, kto szuka Boga, musi być pewien, że przeżycie napełnienia jest możliwe w tej chwili. Człowiek, który nie jest pewien, nie ma na co czekać. Gdzie nie ma oczekiwania, nie może być wiary, a bez wiary dociekanie jest bezsensowne. Doktryna o Duchu Świętym, odnosząca się do wierzącego, była przez ponad połowę ostatniego stulecia okryta mgłą podobną do tej. która w burzliwą pogodę okrywa szczyty górskie. Królestwo chaosu otaczało tę prawdę. Dzieci Boże były uczone różnych doktryn wyprowadzanych z tych samych tekstów, ostrzegane, straszone i onieśmielane, aż wreszcie instynktownie wzbraniały się przed każdą nauką biblijną, która dotyczyła Ducha Świętego.

Chaos ten nie powstał przypadkowo. Uczynił to wróg. Szatan wie, ze ewangeliczne chrześcijaństwo pozbawione Ducha jest tak samo martwe, jak modernizm czy też herezje; wróg robi więc wszystko, co w jego mocy, aby uniemożliwić nam przyjęcie naszego prawdziwego chrześcijańskiego dziedzictwa. Kościół bez Ducha jest tak bezradny, jak bezradny byłby Izrael na pustyni, gdyby opuścił ich słup ognia. Duch Święty jest naszym słupem obłoku w dzień i słupem ognia w nocy. Bez Niego tylko błąkamy się po pustyni bez celu.

A tak właśnie z pewnością dzieje się dziś z nami. Podzieliliśmy się na małe, poszarpane grupy, z których każda podąża za błędnym ognikiem, czy też świetlikiem, w mylnym mniemaniu, że podąża za Szehiną (obłokiem chwały). Jest nie tylko pożądane, aby słup obłoku zaczął znów świecić. To jest wręcz konieczne. Kościół może mieć światło tylko wtedy, gdy jest pełen Ducha, a pełen Ducha może być tylko wtedy, gdy składa się z członków napełnionych, każdy z osobna. Duchem. Dalej, nikt nie może być napełniony nie będąc przekonany, że owo napełnienie jest częścią całego Bożego planu zbawienia; że nie jest to jakimś specjalnym, nadzwyczajnym dodatkiem, niczym dziwnym ani też nienormalnym, lecz właściwym, duchowym działaniem Boga, opartym i wynikającym z dzieła odkupienia Chrystusa.

Poszukujący musi być pewny aż do pełnego przekonania. Musi wierzyć, że cała rzecz jest normalna i słuszna. Musi wierzyć, iż jest wolą Boga. aby był namaszczony świeżą oliwą z rogu. ponad i poza wszystkimi dziesięcioma tysiącami błogosławieństw, jakie mógł już przedtem otrzymać z dobrej ręki Boga. Zanim osiągnie ten stopień przekonania, zalecam, aby spędzał czas na poście, modlitwie i medytacjach nad Słowem Bożym. Wiara przychodzi przez Słowo Boże. Nie wystarczą sugestie, nawoływania i psychologiczne oddziaływanie świadectwa tych, którzy zostali, być może, napełnieni wcześniej.

Jeżeli jego przekonanie nie pochodzi ze Słowa Bożego, nie powinien zbytnio się śpieszyć ani też nie powinien stać się ofiarą emocjonalną manipulacji tych, którzy zawzięcie pragną wymusić pożądany efekt. Bóg jest wspaniale cierpliwy i pełen zrozumienia. Będzie czekał, aż powolne serce pojmie prawdę. W międzyczasie poszukujący musi być spokojny i pełen ufności. We właściwym czasie Bóg przeprowadzi go przez Jordan. Niech nie zrywa się i nie biegnie na oślep przed siebie. Zbyt wielu już tak uczyniło i przyniosło im to tylko klęskę w ich chrześcijańskim życiu.

A.W. Tozer  z książki „Radykalny krzyż” cz. II

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz