„Aby zgłębiać Pisma i ich prawdziwą wiedzę, konieczne jest życie godne, dusza czysta i prawość Chrystusa, tak aby intelekt prowadzony przez nie mógł osiągnąć to, czego pragnie i mógł to pojąć, na ile jest to dostępne dla ludzkiej natury przez uczenie się Słowa Boga. Gdyż bez czystego umysłu i życia na wzór świętych człowiek nie będzie w stanie pojąć świętych słów Pańskich [...] Ten, kto chce zgłębić umysł mówiących o Bogu, musi zacząć od obmycia i oczyszczenia własnej duszy”.
Wierzący żydowskiego pochodzenia z czasów przedchrześcijańskich, którzy dali nam (słabo znane wśród współczesnych protestantów) księgi Mądrości Salomona i Koheleta, wierzyli, że jest rzeczą niemożliwą, aby serce nieczyste poznało Boską Prawdę. „Mądrość nie wejdzie w duszę przewrotną, nie zamieszka w ciele zaprzedanym grzechowi. Święty Duch karności ujdzie przed obłudą, usunie się od niemądrych myśli, wypłoszy Go nadejście nieprawości.”
Księgi te wraz ze znaną nam Księgą Przysłów uczą, że poznanie duchowe jest skutkiem niebiańskiego nawiedzenia mądrością, rodzajem chrztu w Duchu Prawdy, który przychodzi do ludzi żyjących w bojaźni przed Bogiem. Mądrość ta zawsze idzie w parze z prawością i pokorą i nie istnieje bez pobożności i prawdziwej świętości życia. Konserwatywni chrześcijanie naszych czasów potykają się o tę prawdę. Musimy całą rzecz poddać ponownemu sprawdzeniu. Musimy się nauczyć, że treścią prawdy nie jest poprawna doktryna, ale poprawna doktryna plus oświecenie przez Ducha Świętego. Musimy znowu mówić o tajemnicy mądrości z wysoka. Jeśli zaczniemy na nowo głosić tę ważną prawdę, wtedy poczujemy w naszej zastygłej, duszącej się ortodoksji świeże tchnienie Boga.
„Boży
podbój” z rozdziału – Oświecenie Duchem
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz