czwartek, 10 maja 2012

Nasze sposoby myślenia, pochodzą od naukowców

Gdy Bóg przemówił z Nieba do naszego Pana, człowiek obracający się wokół własnej osoby, wyjaśnił to jako naturalną rzecz. Powiedzieli: "zagrzmiało" /Jn.12,29/. Zwyczaj wyjaśniania Bożego Głosu przy pomocy praw natury jest podstawą współczesnej nauki. W żyjącym i oddychającym kosmosie istnieje to "Coś" tajemniczego, zbyt cudownego, zbyt strasznego, by można to zgłębić rozumem. Wierzący człowiek nie twierdzi, że rozumie. Pada na kolana i szepcze: "Bóg". Człowiek ziemski też klęka, ale nie oddaje czci. Klęka, by zbadać, poszukać, znaleźć przyczynę powstania rzeczy i odpowiedzieć na pytanie, jak to się stało. Przypadło nam w udziale żyć w zeświecczonym wieku. Nasze sposoby myślenia, do których się przyzwyczailiśmy, pochodzą od naukowców, a nie od ludzi uwielbiających Boga. Chętniej wyjaśniamy, niż uwielbiamy. Wykrzykujemy "zagrzmiało" i dalej kroczymy ziemską drogą. Ale ten Głos ciągle rozbrzmiewa i szuka. Porządek i życie świata zależą od tego Głosu, ale ludzie są zbyt zajęci lub uparci, aby zwrócić nań uwagę. 

Każdy z nas miał takie przeżycie, którego nie mogliśmy wyjaśnić nagłe poczucie osamotnienia lub uczucie zdziwienia lub strach przed ogromem wszechświata. Albo też odczuliśmy chwilową światłość idącą z jakiegoś innego słońca, dającą nam w krótkim błysku pewność, że jesteśmy z innego świata, że nasze pochodzenie jest boskie. To, co wtedy zobaczyliśmy, mogło być zupełnym przeciwieństwem tego, czego uczono nas w szkole, i w wielkiej sprzeczności ze wszystkim, co wcześniej znaliśmy lub w ci wierzyliśmy. Byliśmy jednak zmuszeni odsunąć na bok wątpliwości w tym momencie, gdy chmury się rozstąpiły i sami usłyszeliśmy i zobaczyliśmy. Chcąc wyjaśnić te zjawiska, nie będziemy w porządku wobec faktów, dopóki nie zgodzimy się, że istnieje chociażby możliwość, iż takie przeżycia wynikają z obecności Boga we wszechświecie i Jego ciągłego wysiłku, by porozumieć się z ludzkością. Nie odrzucajmy zbyt lekkomyślnie takiej hipotezy. 

Mam takie przekonanie (i nie będę się czuł źle, jeśli nikt się z tym nie zgodzi), że każda dobra i piękna rzecz wyprodukowana przez człowieka jest jego błędną i hamowaną przez grzech odpowiedzią na Głos Stwórcy rozbrzmiewający nad ziemią. Byli filozofowie i moraliści, którzy śnili o cnocie, myśliciele i realiści spekulujący na temat Boga i nieśmiertelności, poeci i artyści. którzy stworzyli trwałą i czystą piękność z naszej pospolitej materii: jak możemy to wszystko wytłumaczyć? Nie wystarczy powiedzieć: "To geniusz". A kto jest geniusz? Czyż nie mogłoby być tak, że jest to człowiek nawiedzony przez mówiący Głos, mozolący się i walczący jak opętany, by osiągnąć cel, który tylko mgliście pojmuje? To, że wielki człowiek mógł w swej pracy pominąć Boga, że mógł nawet coś napisać lub powiedzieć przeciwko Bogu, nie niweczy myśli, o którą mi chodzi. Boże odkupieńcze objawienie się w Piśmie Świętym jest niezbędne do osiągnięcia wiary i pokoju z Bogiem. Wiara w zmartwychwstałego Zbawiciela jest konieczna, jeśli niewyraźnie pragnienie nieśmiertelności mają doprowadzić nas do zadowalającej i dającej odpocznienie wspólnoty z Bogiem. To przekonanie jest dla mnie wiarygodnym wyjaśnieniem istnienia wszelkiego dobra poza Chrystusem. Ale możesz nie przyjąć mojej tezy i też być dobrym chrześcijaninem. 

A.W. Tozer z książki Szukanie Boga

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz