poniedziałek, 21 maja 2012

Coś wewnątrz ich serc spogląda na Boga

Z tego wszystkiego można wyciągnąć kilka wniosków: Na przykład - prostota wiary. Jeśli wiara jest spoglądaniem, można to zrobić bez żadnego specjalnego wyposażenia religijnego lub specjalnych przyborów. Bóg zadbał, by to, od czego zależy życie lub śmierć; nigdy nie podlegało kaprysom przypadku. Narzędzie można złamać lub zgubić, woda może wycieknąć, książki mogą spłonąć, kaznodzieja może się spóźnić albo budynek kościelny może się spalić. W stosunku do duszy wszystkie te rzeczy są zewnętrzne i podlegają przypadkowemu lub mechanicznemu zniszczeniu. Lecz spoglądanie na Boga jest sprawą serca i z powodzeniem może to czynić każdy człowiek, niezależnie od tego czy stoi czy klęczy, czy też leży na łożu śmierci oddalony o tysiące kilometrów od jakiegokolwiek kościoła. 
 
Jeżeli wiara jest spoglądaniem, to można to czynić w każdym czasie. Żadna pora roku nie jest lepsza od innej, jeśli chodzi o tę najmilszą czynność. Bóg nigdy nie uzależniał zbawienia od nowiów księżyca, świąt czy sabatów. W dzień Wielkiej Nocy człowiek nie jest bliżej Chrystusa, niż, powiedzmy, w sobotę 3 sierpnia lub w poniedziałek 4 października. Dopóki Chrystus siedzi na tronie jako Pośrednik, dopóty każdy dzień jest dobry i każdy dzień jest dniem zbawienia. 


W tej wspaniałej sprawie zawierzenia Bogu również miejsce nie odgrywa roli. Gdy tylko wzniesiesz swe serce i pozwolisz mu oprzeć się na Jezusie, od razu znajdziesz się w sanktuarium, choć może będzie to wagon sypialny, fabryka czy kuchnia. Możesz oglądać Boga z każdego miejsca, jeśli tylko postanowisz miłować i słuchać Go. 


Ktoś może zapytać: "Czy to, o czym mówisz, nie odnosi się do pewnego rodzaju ludzi, takich jak duchowni i zakonnicy, którzy z uwagi na charakter swojego powołania więcej czasu poświęcają na spokojną medytację? Jestem zapracowany i mam mało czasu na samotność." Jestem szczęśliwy, że mogę powiedzieć, iż życie, które opisuję, jest dla każdego dziecka Bożego, niezależnie od powołania. Faktycznie zaś, jest to codzienne praktyczne doświadczenie wielu zapracowanych ludzi i jest osiągalne dla wszystkich. 


Wielu odkryło tajemnicę, o której mówię, bez większego zastanawiania się nad tym, co się w nich dzieje i nadal ciągle praktykują zwyczaj wewnętrznego spoglądania na Boga. Wiedzą, że coś wewnątrz ich serc spogląda na Boga. Nawet wtedy, gdy muszą swą świadomą uwagę skierować na światowe czynności, wewnątrz nich ciągle jest to tajemnicza wspólnota. A gdy choć na chwilę ich uwaga oderwie się od koniecznych zajęć, od razu biegnie znowu do Boga. Jest to świadectwem wielu chrześcijan, tak wielu, że gdy to mówię, wydaje mi się, jakbym kogoś cytował, choć nie mogę powiedzieć, od kogo to słyszałem lub jak wielu to powiedziało. 


A.W. Tozer z książki Szukanie Boga

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz