środa, 14 listopada 2012

Obecność w umyśle ludzkim czegoś, co nazywa numenem,

Snując rozważania na temat świętości Boga, Rudolf Otto zwraca uwagę na obecność w umyśle ludzkim czegoś, co nazywa numenem, a co jest, zapewne niejasnym, niepojętym, zamieszkującym w świecie duchem - budzący grozę tajemnicą - mysterium tremendum - która spowija świat. Jest to przyprawiająca o dreszcz strachu rzecz, która nie może być zrozumiana rozumowo, lecz może być jedynie odbierana zmysłowo i odczuwana w głębi ludzkiego ducha. Występuje ona jako nie zamierający instynkt religijny, uczucie bezimiennej, niewykrywalnej obecności, która „żwawo płynie w żyłach twórczości” i czasem ogłusza umysł przez konfrontowanie go ze swoją ponadnaturalną, pozaracjonalną mocą. Po takiej konfrontacji człowiek czuje się tak przytłoczony, że traci pewność siebie i staje się cichy i drży. 

Ten irracjonalny strach, przeczucie nie stworzonego mysterium świata jest podłożem wszystkich religii. Czysta religia Pisma świętego w nie mniejszym stopniu jak najczystsza religia animistyczna nagich plemion koczowniczych zawdzięcza swe istnienie temu instynktowi religijnemu człowieka. Rzecz jasna, że różnica pomiędzy religią Izajasza i Pawła a animistów polega na tym, że ci pierwsi znają prawdę, a ci drudzy nie, posiadając jedynie instynkt numenu, Animiści znajdują niejako po omacku nieznanego Boga, podczas gdy Izajasz i Paweł poznali Bożą prawdę dzięki samoobjawieniu się Boga opisanym w natchnionym Piśmie świętym.

Wyczucie tajemnicy, nawet Wielkiej Tajemnicy, jest właściwością natury ludzkiej nieodłączną od wiary religijnej. Lecz samo wyczucie tajemnicy to nie wszystko. Dzięki niemu ludzie potrafią wyrzucić z siebie „Jakież to straszne”!, lecz nie zawołają „Boże mój Święty”.(Hab. 1:12) W hebrajskich i chrześcijańskich pismach Bóg rozwija swe samoobjawienie, nadając mu osobowość i esencję moralną. Jego budząca strach obecność ukazana jest nie jako rzecz, lecz jako byt moralny o pozytywnych cechach osobowości. Co więcej, jest On absolutną kwintesencją doskonałości moralnej, sprawiedliwości, czystości, uczciwości i niepojętej świętości. A przy tym wszystkim jest On nie stworzony, samowystarczalny, poza zasięgiem ludzkiego umysłu i ludzkiej mowy.

Przez samoobjawienie Boże w Piśmie i przez oświecenie przez Ducha Świętego chrześcijanie nic nie tracą, a wszystko zyskują. Dzięki samoobjawieniu i oświeceniu idea Boga wzbogaca się o dwie koncepcje: osobowości i charakteru moralnego, które nie usuwają jednak pierwotnych uczuć cudu i lęku wobec wypełniającej świat Tajemnicy. Dziś chrześcijanin może wydać radosny okrzyk: „Abba, Ojcze! Pan mój i Bóg mój!” (Rzym 8:15; Jana 20:28)  Jutro może on klęknąć w podziwie, aby adorować zamieszkującego wieczność Najwyższego. Bóg jest święty. Aby być świętym nie musi On spełniać żadnych kryteriów. On sam stanowi kryterium. Z nieskończoną pełnią niepojętej czystości, do której żadna inna istota nie jest zdolna, jest On absolutnie święty. Ponieważ jest On święty, wszystkie Jego atrybuty są święte; a zatem cokolwiek przypisujemy Bogu, musi to być święte.

Będąc świętym, Bóg uczynił świętość niezbędnym warunkiem moralnego zdrowia Swego wszechświata. Chwilowa obecność w świecie grzechu tylko podkreśla tę prawdę. Cokolwiek jest święte, jest zdrowe. Zło zaś jest chorobą spaczonej moralności i musi kiedyś umrzeć. Już sam język sugeruje nam tę zależność: angielskie słowo „święty” - „Holy" wywodzi się z anglosaksońskiego „halig, hal” oznaczającego „dobry, cały”.

Numen (łac. - potęga bóstwa; wyrocznia, l.mn. numina) to w religii starorzymskiej tajemnicza, bezpostaciowa i nadprzyrodzona siła panująca w świecie. Istotą religii był przede wszystkim osobisty stosunek zaufania do numenu. Postawę religijną określała zależność od numenu. Za czasów cesarstwa numen nabrał cech osobowych. Także moc twórcza, geniusz, porównaj noumen.

A.W. Tozer z książki „Poznanie Świętego”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz