środa, 18 lipca 2012

Człowiek oddzielony od Boga pogrąży się znów w otchłani

Wielokrotnie przytaczana rada Aleksandra Pope: „Poznaj siebie samego, nie ośmielaj się Boga badać. Właściwym przedmiotem nauki dla ludzkości jest człowiek.”

Gdyby praktykować ją dosłownie, pozbawiłaby człowieka możliwości, aby kiedykolwiek poznał siebie nawet w najbardziej powierzchowny sposób. Nie możemy bowiem dowiedzieć się kim lub czym jesteśmy, nie poznawszy choćby w niewielkim stopniu, czym jest Bóg. Z tego powodu problem samoistności Boga, to nie jest papierowa doktryna, akademicka i odległa od rzeczywistości, lecz rzecz bliska, jak własny oddech i praktyczna, jak najnowsze osiągnięcia chirurgii.

Ze znanych jedynie sobie powodów Bóg wyróżnił człowieka ponad wszystkie inne istoty, tworząc go na własne podobieństwo. Należy to rozumieć w ten sposób, że podobieństwo człowieka do Boga nie jest jedynie poetyckim wymysłem ani też ideą zrodzoną z tęsknot religijnych, lecz niepodważalnym faktem teologicznym, jasno wyłożonym w Piśmie świętym i uznanym przez Kościół jako prawda niezbędna do właściwego rozumienia wiary chrześcijańskiej.

Człowiek jest istotą stworzoną, bytem pochodnym i zależnym, który sam niczego nie posiada i w każdej chwili życia jest zależny od Tego, który go na swoje podobieństwo stworzył. Bóg jest nieodzowny, aby zaistniał człowiek. Wykreślcie Boga, a pozbawicie człowieka podstawy jego egzystencji.

To, że Bóg jest wszystkim, a człowiek niczym, jest podstawową zasadą wiary i pobożności chrześcijańskiej. Człowiek ze swym geniuszem jest jedynie echem oryginalnego Głosu, odbiciem samoistnego Światła. Promień słoneczny ginie, gdy go odciąć od Słońca, podobnie człowiek oddzielony od Boga pogrąży się znów w otchłani, z której kiedyś się wynurzył na wezwanie Boga.

A.W. Tozer  z książki „Poznanie Świętego”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz