piątek, 1 lutego 2013

Ludzka elokwencja nie jest w stanie swoją mocą zmierzyć się z Jego wielkością

Teologia chrześcijańska stwierdza, że natura Boga jest nieodgadniona i niemożliwa do wypowiedzenia. Ta prosta definicja tłumaczy nam, że Boga nie można ani zbadać, ani zrozumieć, i że On sam nie może nam powiedzieć, kim jest. Ta niemożność ma swoją przyczynę w naszym ograniczeniu, gdyż jesteśmy tylko stworzeniem. „Dlaczego pytasz mnie o imię, bo jest ono tajemne?” Tylko Bóg zna Boga w tym ostatecznym znaczeniu słowa znać. „Podobnie i tego co Boskie, nie zna nikt, tylko Duch Boży.”

Dla przeciętnego współczesnego chrześcijanina prawda ta dziwnie brzmi, a być może wprowadzi nawet zamieszanie w jego umyśle, gdyż dzisiejsze myślenie religijne z pewnością nie jest teologiczne, jeżeli będziemy oczekiwać od Kościoła pobudzenia nas do rozmyślań o słodkiej tajemnicy Bóstwa, co możemy przeżyć całe życie i w końcu umrzeć nie będąc ani razu pobudzonym. Chrześcijanie są tak zajęci zabawą z cieniami, dostosowywaniem się do coraz to nowszych rzeczy, że na rozmyślanie o Bogu nie pozostaje im zbyt wiele czasu. Dlatego też dobrze by było zastanowić się przez chwilę nad niemożnością zgłębienia Boga.

Bóg w Swojej istocie jest tak wyjątkowy, jak tylko znaczenie tego słowa może to oddać. To znaczy, że w całym kosmosie nie ma czegokolwiek, co byłoby do Niego podobne. Ludzki umysł nie jest w stanie pojąć, kim Bóg jest, gdyż jest On „całkowicie odmienny” od wszystkiego, czego wcześniej doświadczyliśmy. Umysł nasz nie ma danych umożliwiających opisanie Boga. Nie ma człowieka, o którym można by powiedzieć, że doszedł choćby do jednej myśli wyraźniej opisującej Boga, mniej zamglonej czy niedoskonałej. Jeżeli w ogóle można Boga poznać, to nie jest to możliwe dla rozumu istoty stworzonej.

Nowacjan napisał około połowy trzeciego wieku w swojej słynnej rozprawie o Trójcy: „We wszystkich naszych rozmyślaniach o jakości atrybutów i istocie Boga przekraczamy moce właściwe naszej zdolności pojmowania. Również ludzka elokwencja nie jest w stanie swoją mocą zmierzyć się z Jego wielkością. Rozważając Jego majestat i rozprawiając o Nim wszelka ludzka elokwencja ma prawo zaniemówić, wszelki wysiłek umysłu jest nazbyt słaby. Gdyż Bóg większy jest od ludzkiego umysłu. Jego wielkości pojąć nie sposób. Mało tego, jeżeli bowiem chcielibyśmy pojąć Jego wielkość, wtedy On sam stałby się mniejszy od naszego umysłu, który byłby w stanie sformułować pojęcie o Nim. On jest ponad wszystkimi językami i żadne stwierdzenie nie jest w stanie Go wyrazić. I naprawdę tak jest, bo jeżeli jakieś stwierdzenie mogłoby Go wyrazić, oznaczałoby to, że jest On mniejszy od mowy ludzkiej, która Go ujęła w słowach i zebrała w całość wszystko, kim On jest.

Do pewnego momentu możemy Go doświadczać, chcąc jednak opisać to za pomocą słów człowiek musi się pogodzić, że nie jest w stanie wyrazić wszystkiego, czym On jest sam w Sobie. Przypuśćmy, że ktoś mówi o Nim jako światłości, a jest to część Jego stworzenia, nie zaś On sam. Przypuśćmy, że ktoś mówi o Nim jako mocy. To również jest cechą Jego siły, a nie Jego istoty. Przypuśćmy, że ktoś mówi o Nim jako majestacie. I znowu widzimy tu oświadczenie dotyczące Jego chwały, która jest Jego własnością, ale nie jest Nim samym [...] 


Podsumowując całą sprawę jednym zdaniem, każde możliwe stwierdzenie wypowiedziane na temat Boga wyraża przymioty posiadane przez Niego lub nazywa cnoty należące do Niego, a nie obejmuje Jego Osoby. Czy są myśli lub słowa, które byłyby godne Tego, który wznosi się nad wszystkie języki i myśli? Pojęcie Boga, to jaki jest, może zostać ujęte tylko w jeden sposób, dla nas niemożliwy do osiągnięcia, gdyż przekracza granice naszego postrzegania i pojmowania. Jak możemy nawet myśleć o Tym, którego przymioty i wielkość pozostają poza zasięgiem naszej mocy zrozumienia czy nawet pomyślenia?”

„Boży podbój” z rozdziału – Duch jako ogień

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz