Naturalne zdolności umożliwiają człowiekowi pracę w
świecie fizycznym; natomiast przez Ciało Chrystusa Bóg wykonuje pracę
wiekuistą, znajdującą się ponad i poza zakresem upadłej natury. Do tego
potrzebne są nadprzyrodzone zdolności. Praca religijna może być wykonana dobrze
i umiejętnie przez zwykłego człowieka bez darów Ducha. Ale praca duchowa,
przeznaczona dla wieczności, musi być wykonana tylko przez Wiecznego Ducha. Żadna
praca nie ma charakteru wiekuistego, jeśli nie jest wykonana przez Ducha za pomocą
darów, w które On sam wyposaża dusze ludzi odkupionych.
Od pokoleń pewni nauczyciele Ewangelii wmawiali nam,
że dary Ducha ustały wraz ze śmiercią apostołów lub z powstaniem Nowego
Testamentu. Rzecz jasna, ani jedna sylaba Biblii nie popiera tej doktryny, a
jej propagatorzy muszą przyjąć pełną odpowiedzialność za takie manipulowanie
Słowem Bożym. W rezultacie takiego błędnego nauczania jest wśród nas niezmiernie
mało jednostek obdarzonych duchowo. Gdy na przykład rozpaczliwie potrzebujemy
przywódców z darem rozróżniania i nie znajdujemy ich, jesteśmy zmuszeni opierać
się na metodach tego świata.
Nasze niepokojące czasy głośno domagają się ludzi z
darem proroctwa. Zamiast nich mamy takich, którzy badają, głosują i dyskutują. Potrzebujemy
ludzi z darem wiedzy, a znajdujemy wykształconych specjalistów i nic więcej. Tak
więc możemy oczekiwać, że nadejdzie tragiczna godzina, gdy Bóg usunie nas na
bok jako „tak zwanych biblijnie wierzących” i wzbudzi nowy ruch dla utrzymania
na ziemi żywego chrześcijaństwa Nowego Testamentu. Nie mówmy: „’Abrahama mamy
za ojca’, bo powiadam wam, że z tych
kamieni może Bóg wzbudzić dzieci Abrahamowi” (Mt 3,9). Istotną prawdą jest, że
Pismo Święte wyraźnie stwierdza o konieczności posiadania darów Ducha. Paweł
zachęca, żebyśmy zarówno „pragnęli”, jak i „starali się” usilnie o duchowe dary
(1 Kor 12, 31; 14,1). To nie jest rzeczą dowolną dla nas, lecz raczej biblijnym
nakazem dla wszystkich, którzy zostali napełnieni Duchem.
Konieczne jest w tym miejscu pewne ostrzeżenie.
Poszczególne dary duchowe nie są, jak to Paweł starannie wyjaśnia, jednakowej
wartości. Pewni bracia wyolbrzymili, bez zachowania jakichkolwiek proporcji,
jeden z siedemnastu darów. Wśród tych braci były i są pobożne dusze, ale ogólne
moralne rezultaty takiego nauczania nie były dobre. Przyniosło ono w praktyce
wiele zuchwałych popisów, skłonność do polegania na przeżyciu zamiast na
Chrystusie oraz częsty brak zdolności odróżniania uczynków ciała od działania
Ducha. Błądzą zarówno ci, którzy stwierdzają, iż dary Ducha nie są przeznaczone
dla nas we współczesnych czasach, jak i ci, którzy uczynili z jednego z darów
hobby. I jedni, i drudzy nie baczą na to, iż wszyscy cierpimy z powodu
konsekwencji ich błędów.
Obecnie nie ma powodów, abyśmy pozostawali dłużej w
wątpliwościach. Mamy wszelkie prawa, aby oczekiwać, że nasz Pan udzieli swemu
Kościołowi darów duchowych, których w rzeczywistości nigdy nie odebrał. To
tylko my, z powodu naszych błędów lub niewiary, nie umiemy ich przyjąć. Jest
bardziej niż prawdopodobne, że nawet teraz Bóg udziela gdzieś darów Ducha, komu
tylko może, i w mierze, w jakiej może, o ile tylko Jego wymagania są spełnione,
nawet choćby w sposób niedoskonały. Gdyby tak nie było, wówczas zgasłaby pochodnia
prawdy. Jest jednakże jasne, że wciąż jeszcze nie rozumiemy w pełni, co Bóg
mógłby uczynić dla swojego Kościoła, gdybyśmy wszyscy upadli przed Nim z
otwartą Biblią i zawołali: „Oto jestem Twoim sługą, Panie! Niech mi się stanie,
jak chcesz”.
Fragment z książki „Klucz do głębszego życia”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz