czwartek, 26 czerwca 2014

Przebudzenie zamiast rutyny - Rozdział III

A.W. TOZER
"Przebudzenie zamiast rutyny
Zwycięstwo nad duchową stagnacją"
Rozdział 3

Przebudzony ze snu

Moim celem jest przebudzić niektórych i wyrwać ich z rutyny. Wiem, że jest niemożliwym przebudzić wszystkich, ale mam nadzieję, że uda się to z niektórymi. Świadomie i ostrożnie używam słowa przebudzić, gdyż Biblia zawiera znaczące nauczanie dotyczące słowa sen.

Przede wszystkim istnieje coś takiego jak naturalny sen. „Wszak On i we śnie obdarza umiłowanego Swego” ( Ps 127,2 ). „Spokojnie się ułożę i zasnę, bo Ty sam,Panie, sprawiasz, że bezpiecznie mieszkam.” ( Ps 4,9 )

Sam nasz Pan spał w łodzi. Ten naturalny sen rzadko należy przywoływać, gdyż jest dla nas darem od Pana. Śpimy wtedy, kiedy możemy, a jeśli nie możemy to znaczy, że coś jest nie w porządku. Naturalny sen jest czymś niewinnym pod warunkiem, że nie śpimy wtedy, kiedy powinniśmy robić coś innego. Jeśli śpimy wtedy, kiedy powinniśmy się modlić, nie jest on czymś niewinnym, chociaż wciąż naturalnym. Naturalny sen jest niewinny wówczas, gdy „On i we śnie obdarza umiłowanego Swego”. Jednakże ci uczniowie, którzy spali zamiast czuwać i modli się z Jezusem, doświadczyli naturalnego, choć nie niewinnego snu. My jednak pozostawimy naturalny sen, gdyż nie jest on przedmiotem naszego studium.

Myślę raczej o moralnym śnie i duchowym śnie. Moralny sen jest zasugerowany w wersecie z I Kor 15,34 :”Opamiętajcie się nareszcie i nie grzeszcie” Istnieje coś takiego jak moralny sen. Możliwym jest nie przynosić Bogu zadowolenia i zasmucać Ducha Świętego poprzez moralne przysypianie czyli dopuszczanie tego, na co nie ma przyzwolenia. Większość ludzi nie chce tego słuchać. Oni chcą czegoś dodatkowego do tego, co już mają. Nie chcą słuchać kiedy mówi im się, że przyzwalają na coś, na co nie ma przyzwolenia. Innymi słowy robią coś, czego nie powinni.

Lecz ty zapytasz: „ Czy tak się dzieje w przypadku chrześcijan ?” „Czy wierzysz, że wielu chrześcijan tak postępuje ?” Bez wahanie odpowiem, że wszystkie symptomy w dzisiejszym Kościele wskazują na to, że chrześcijanie robią rzeczy, których nie powinni i zawodzą w tych, które czynić powinni. Chodzi o rzeczy, które zostały wykonane i nie wykonane – grzechy, które popełniamy, czyniąc coś i grzechy zaniechania, kiedy nie czynimy czegoś, a powinniśmy. Jeśli jesteśmy nieświadomi tych grzechów to znaczy, że moralnie śpimy.

Nagłe przebudzenie

Kiedy Biblia mówi: „Opamiętajcie się wreszcie i nie grzeszcie” ( ang. przebudźcie ) wskazuje na nagłe przebudzenie, takie kiedy budzi cię dzwoniący budzik. Zadziwiającym jest dla ludzi fakt, że istnieje taki stan, w którym ktoś śpi i nagle zostaje obudzony. Ludzie często mówią: „Wiesz żyłem życiem, które nie podobało się Bogu. Byłem członkiem Kościoła, ale mimo to nie wiedziałem, że moje życie nie podoba się Bogu. Moje życie nie było właściwe. I wtedy właśnie zostałem nagle obudzony przez Boga. To było totalnym zaskoczeniem.”


Takie nagłe przebudzenie nie tylko jest zaskoczeniem, ale może także być zawstydzające. To tak jakbyś gdzieś udawał się w drogę. Podjąłeś decyzję, którą trasę wybierasz, wiesz gdzie jesteś na mapie, a następnie wszystkie punkty orientacyjne wskazują na to, że jesteś na złej drodze. Cały czas jechałeś złą drogą. Nie tylko jesteś zaskoczony, lecz również zawstydzony, ponieważ straciłeś swoją pewność siebie.

Ludzie obudzeni z moralnego snu mówią: „Co jest ze mną nie tak ? Przez cały czas żyłem życiem, które Bogu się nie podobało i wcale tego nie widziałem. „ ...Pan jest na tym miejscu, a ja nie wiedziałem.... Nic tu innego, tylko dom Boży i brama do nieba.” ( I Moj. 28, 16-17 )” Jakub zapewne czuł się zawstydzony, kiedy obudził się i okazało się, że cały czas przebywał w Bożej obecności, a on sam po prostu spał. On nie był martwy moralnie, nie został odcięty od przymierz – on tylko spał.

Istnieje także duchowy sen. Spójrzcie na fragment z Listu do Efezjan 5,14: „Obudź się, który śpisz, i powstań z martwych.” Ten werset często jest wypowiadany pod adresem grzeszników, ale wcale nie był napisany do grzeszników. List do Efezjan nie był napisany do grzeszników. Jego przesłanie nie jest skierowane do grzeszników, lecz do jednego z najlepszych Kościołów Nowego Testamentu. A jednak autor mówi: „Obudź się, który śpisz, i powstań z martwych, a zajaśnieje ci Chrystus.” Niektórzy Efezjanie trwali we śnie, co oznacza, że pod względem moralnym byli w porządku, ale nie byli oświeceni. Byli religijni, ale nie namaszczeni. Możliwym jest, by dobry, wierny i lojalny członek Kościoła był w stanie duchowego snu, co oznacza duchowy stan odpowiadający naturalnemu snu.

Kiedy twój mąż, twoja żona, twoje dziecko, twój krewny, twój przyjaciel bądź ty sam położysz się dzisiaj spać, nie będzie dla ciebie niczym niepokojącym fakt, że będziesz nieświadomy, wyłączony się z biegu życia na jakiś czas. Dobrze wiesz, że znowu się obudzisz. Nie jesteś martwy, tylko odcięty od swojego środowiska we wszystkim z wyjątkiem odruchów bezwarunkowych, takich jak oddychanie, czy kilka innych. W bardzo podobny sposób można,będąc chrześcijaninem, chodząc do Kościoła, duchowo spać. Wtedy musisz być gwałtownie obudzony. Najprawdopodobniej będziesz się tego wstydzić, będziesz na siebie zły, sfrustrowany i zbity z tropu. Będziesz zadawać sobie pytanie: „ Co się ze mną dzieje?” Przez cały ten czas byłem prawie obudzony, choć nie do końca.

Większość chrześcijan pogrążona we śnie

Jaki jest obecny stan Kościołów ewangelicznych ? Większość chrześcijan jest pogrążona we śnie. Nie chodzi mi o większość chrześcijan, którzy chodzą do Kościołów ewangelicznych, a nie są nawróceni. Gdybym tych miał na myśli, powiedziałbym, że są martwi i nigdy wcześniej się nie nawrócili. Ale ja mówię, że oni śpią. Możliwym jest bycie w moralnym śnie jednocześnie będąc rześkim intelektualnie, umysłowo i fizycznie. Można więc duchowo spać i w tym samym czasie być obudzonym umysłowo, intelektualnie, fizycznie i teologicznie.

Obecnie Kościół wygląda tak, że będąc w nim śpimy. Chrześcijanie popełniają dwie rzeczy, nad którymi Bóg ubolewa. Pierwsza to całkowita kontrola wszystkich spraw zborowych. Jesteśmy w pełni demokratycznie nastawieni, jeśli pastor się nam nie podoba, wtedy odsyłamy go, lub modlimy się, by ktoś do niego zadzwonił. Następnie kiedy nadchodzi ta chwila, by zagłosować jesteśmy za tym, który nam odpowiada i przeciwko temu, który nam nie odpowiada. Ludzie w Kościele mają pod kontrolą wszystkie sprawy zborowe, ponieważ intelektualnie, umysłowo i fizycznie są przebudzeni, chociaż duchowo i moralnie mogą być pogrążeni w głębokim śnie.To znaczy tak głęboko tkwią w tej samej bruździe, że nie widzą niczego, co jest ponad nimi.

Wielu spośród ludzi śpiących duchowo sprawuje kontrolę nad sprawami zborowymi. Można to zauważyć nawet na konferencjach. Przedstawiciele spotykają się na koszt ludzi z danego zboru. Będą odczytywać protokoły i podpisywać rezolucje, ale i tak są pogrążeni we śnie. Łatwo można rozeznać czy śpią, wystarczy się wsłuchać w ich rozmowy tuż po ostatnim błogosławieństwie, kiedy wyjeżdżają. Można poznać czy śpią po ich sposobie bycia, po rzeczach, którymi się interesują, lub, które ich nie interesują, a jednak sprawują kontrolę nad sprawami zborowymi.

Drugą rzeczą, którą robią chrześcijanie pogrążeni w duchowym śnie to ustalanie standardów dla nowo nawróconych chrześcijan. Kiedy przyprowadzisz młodego chrześcijanina, on czy ona automatycznie przejmują sposób bycia, charakter i podejście, które widzi w ludziach wokół siebie. Bardzo szybko znajdują się w tym samym punkcie, co reszta, która, jak się okazało, nie była dobrym przykładem chrześcijańskiego życia.

Oczywiście ludzie nie znoszą każdego słowa, które zachęca ich do głębszego zastanowienia się nad sobą, chociaż co jakiś czas pojawia się przebudzona dusza. W ten lub inny sposób ten człowiek się obudził. W jakiś sposób Wszechmogący Bóg obudził ją lub jego, czy to przez pianie koguta, czy też przez ryczenie oślicy Baalama. Taki człowiek przestaje być przeciętny i senny, a staje się płonącym, jasno święcącym światłem. A wtedy śpiący chrześcijanie płacą mu lub jej, by przyjechali i wykonali pracę, która do nich należała. Wysyłają takie właśnie osoby do Afryki lub na Daleki Wschód, by wykonywały ich pracę zamiast nich. W tym samym czasie oni pozostają w domach i nadal duchowo śpią, ale zarabiają pieniądze, ponieważ intelektualnie i fizycznie są przebudzeni i są w stanie wysyłać im pieniądze.

Kiedy jedna z tych osób umiera, spisują historię ich życia lub nawet mogą zebrać pokaźną kolekcję książek, by założyć bibliotekę, która będzie ich upamiętniała. Mogliby nazwać ją „Pomnikiem Przebudzonego Świętego”. Jednak sami bardzo uważają, by się nie przebudzić. Są bardzo szczęśliwi, kiedy mówią jak wspaniały był Robert Jaffray, ale nie są gotowi zapłaci cenę, którą on zapłacił. Bez końca mogą opowiadać o cudownym doktorze A.B. Simpsonie, ale nie są gotowi pójść drogą, którą on poszedł. Są bardzo ostrożni, by przypadkiem nie pójść w ślady osób, których biografie piszą i którym stawiają pomniki.

W chrześcijaństwie zaś o to właśnie chodzi – przebudzona dusza, przebudzona moralnie i duchowo. Bóg, który wydaje się być tak odległy, nagle staje się kim bardzo bliskim. Bóg, który był poza naszym zainteresowaniem, niewyraźny, teraz jest postrzegany jako Syn Sprawiedliwości, tak bardzo wyrazisty i niosący uzdrowienie pod Swoimi skrzydłami.

tłumaczenie: Kasia Zieleźnik

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz