A jednak sama odpowiedź swym niepozornym
brzmieniem może co niektórych rozczarować. Nie ma ona bowiem formy tajemnego
kryptonimu czy mistycznego kodu, który z mozołem trzeba rozszyfrować. Nie
odwołuje się do ezoterycznych praw podświadomości, ani do wiedzy okulistycznej,
dostępnej tylko wtajemniczonym. Tajemnica, o której mowa, jest ogólnie dostępna
i każdy wędrowiec może ją poznać. Brzmi ona od wieków: Zaprzyjaźnij się z Bogiem.
Aby odzyskać utraconą moc, Kościół musi zobaczyć niebo otwarte i ujrzeć Boga
chwały.
Lecz Bóg, którego powinniśmy mieć przed
oczyma, nie jest Bogiem na użytek wszystkich. Nie jest Bogiem, który zawdzięcza
swą popularność zdolności zapewniania ludziom sukcesów w ich życiowych przedsięwzięciach,
któremu przymila się i kadzi. Bóg, którego musimy poznać to Majestat na
niebiosach, Bóg Ojciec Wszechmogący, Stwórca nieba i ziemi, Bóg, który jedynie
jest mądry, Bóg - nasz Zbawca. On zasiada na tronie ponad ziemią, rozpościera
niebiosa niczym zasłonę i rozbija je niczym namiot, w którym ma zamieszkać. On
wydobywa na światło dzienne Swe liczne gwiezdne zastępy i po imieniu zwołuje je
mocą Swej potęgi. On widzi „próżność ludzkich poczynań i nie pokłada nadziei w
książętach ani prosi królów o radę”.
Poznanie takiej Osoby niemożliwe jest
przez samo przyswojenie sobie wiedzy. Przychodzi się do Boga poprzez mądrość, o
której człowiek naturalny nic nie wie i wiedzieć nie może, albowiem tylko
duchem można ją rozsądzać. Poznanie Boga jest zarazem najłatwiejszą i
najtrudniejszą rzeczą na świecie. Łatwą, bo nie wymaga wiedzy zdobywanej
wytężoną pracą intelektu, lecz jest czymś ofiarowanym za nic. Jak słońce
bezinteresownie oświeca rozległe pola, tak poznanie świętego Boga jest
dobrowolnym Bożym darem dla ludzi, którzy otwarli się, aby je przyjąć. Lecz poznanie
Boga wymaga też trudu, ponieważ trzeba spełnić pewne warunki, a natura upadłego
człowieka niechętnie się do nich nagina.
Pozwólcie, że powtórzę owe warunki, które
podaje Biblia i które najświętsi ze wszystkich ziemskich świętych powtarzają od
wieków. Przede wszystkim musimy odrzucić nasze grzechy. Przeświadczenie, że
świętego Boga nie mogą poznać ludzie będący w pętach zła, nie jest w religii
chrześcijańskiej niczym nowym. „Księga Mądrości” lub „Mądrość Salomona”,
znacznie wyprzedzająca erę chrześcijańską, zawiera następujący ustęp:
„Umiłujcie sprawiedliwość, sędziowie ziemscy! Myślcie o Panu właściwie i
szukajcie Go w prostocie serca. Daje się bowiem znaleźć tym, co Go nie
wystawiają na próbę, objawia się takim, którym nie brak wiary w Niego. Bo
przewrotne myśli oddzielają od Boga, a Moc, gdy ją wystawiają na próbę, karci
niemądrych. Mądrość nie wejdzie w duszę przewrotną, nie zamieszka w ciele
zaprzedanym grzechowi. Święty Duch karności ujdzie przed obłudą, usunie się od
niemądrych myśli, wypłoszy Go nadejście nieprawości”.(Mądr. 1:1-5) Tę myśl również znaleźć można w wielu
miejscach Pisma świętego, a zapewne najbardziej znane słowa pochodzą od Jezusa
Chrystusa: „Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą".(Mat.
5:8)
A.W. Tozer z książki „Poznanie Świętego”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz